Kwartet - 50 lecie spektaklu

To był mój urodzinowy wieczór :) Panowie sprawili, że ubawiłam się po pachy. Aktualny, zabawny , pełen autoironii , umiejętnie oceniający realia i cechy ludzkie spektakl. Znani, popularni, wielcy artyści ciągle w dobrej formie. Tylko podziwiać i życzyć kolejnych lat na scenie ku uciesze i zachwytowi widzów. Polecam.

Początek przydługi, przeciagniety. Żarty trochę drętwe. Potem się rozkręcił. Peszek super, najbardziej mnie rozbawił. Ogólnie to trochę taki Kabaret Starszych Panów. Jednych bawi, innych mniej.

Niestety nie wykorzystałam biletów... Żal, że przepadły bo to był prezent imieninowy dla męża. Czy można by skorzystać z nich w innym terminie?

Przedstawienie było zaskakujące. Utrzymane w formie gombrowiczowskiego absurdu i humoru Mrożka. Dla mnie , to miód na serce i duszę. Gra aktorska na najwyższym poziomie. Chcę więcej...

Jestem rozczarowana, zdegustowana i poirytowana tym, co zostało zaserwowane w tym spektaklu. Spodziewałam się refleksyjnej, głębokiej, olśniewającej sztuki, a czuję wręcz zohydzenie, nie tak winna wyglądać SZTUKA. Tak wielkie nazwiska, a pokazano gagi, zlepki jakichś osobistych historii momentami, pokazano jakąś prymitywną wersję Polaka szowinisty, mizogina, ksenofoba, jeszcze naśmiewanie się z gejów. Umacniacie stereotypów tym!!! To nie wyglądało jak lustro, żeby się w nim przejrzeć. Naprawdę, czuję się tak, jakbym wzięła na stół 300 zł i odpaliła zapalniczkę i podpaliła te pieniądze. Poszły na marne. Jedyny plus to to, że chcieliśmy z mężem zobaczyć Jana Peszka na żywo. Podsumowując, chciałam też zobaczyć Andrzeja Grabowskiego innego niż w "Świecie wg Kiepskich", a odnoszę wrażenie, że tu bawił się tą rolą, był jej przedłużeniem. Niesmak. Błazenada. Potraktowano widza jak właśnie potomka takich "Kiepskich". Myślałam, że sięgnę po kulturę wysoką, a ona kopnęła mnie tak, jak panowie kopali się na scenie. Jakby porównać tę "sztukę" do wędlin, to mamy tu konserwę turystyczną albo parówki najniższej jakości. Wielka szkoda!